Na imię mam Jarosław. Choruje na stwardnienie rozsiane. Postać wtórnie postępująca. Na tą postać nie ma żadnego sposobu wyleczenia. Pierwsze objawy miałem 20 lat temu ale je zbagatelizowałem. Dopiero po kilku latach w szpitalu stwierdzono Stwardnienie rozsiane. Bardzo wredna i nie obliczalna choroba. Nie wiadomo co i kiedy zaatakuje. Otrzymałem taką diagnozę. Nigdy nie chciałbym jej usłyszeć. Moje ciało powoli się wyłącza. Rehabilitacja trochę pomaga w funkcjonowaniu i codziennym życiu. Choroba dość szybko postępuje. Poruszam się na wózku inwalidzkim. Sam nie potrafię zrobić kroku. Ale i tak się nie poddaje. Żona chora na raka Jest po operacji.Raczej pokonała chorobę. Bardzo dobrze i dzielnie mi pomaga. Nie mam renty chorobowej. ZUS odmówił. Brak wymaganych lat pracy w ostatnich pięciu latach. A ja już nie mogłem pracować. Mam 200zł z MOPS i to wszystko. Nie stać mnie nawet żeby pójść do lekarza neurologa żeby trochę pomógł w chorobie i zastosował chociaż jakieś leczenie.Tak bardzo boje się dnia kiedy choroba całkowicie mnie pokona kiedy będę musiał dać za wygraną bo nie będę miał środków na rehabilitację. Rehabilitacja może jakieś leki potrafią w pewny stopniu zatrzymać chorobę. Mnie na to nie stać. Koszty rehabilitacji, która jest niezbędna bym mógł w miarę normalnie funkcjonować i leków są dla mnie ogromne. Ćwiczyć powinienem codziennie. Bez tego narażam się na silną bolesną spastyczność i jeszcze większe trudności z poruszaniem. Tak bardzo chcę walczyć o sprawność, wierzę że jeśli tylko znajdą się środki na leki i rehabilitacje, to choroba się zatrzyma a ja poczuję się samodzielny. Może Państwa pomoc,leki, rehabilitacja potrafią zatrzymać chorobę i moje samozaparcie uczyni że będę sprawniejszy i choć trochę zacznę sam się poruszać.
Nazwisko donatora | Razem | Najnowsze | Sposób płatności |
---|---|---|---|
Piotr Dec | zł 1 | zł 1 | Paypal |